środa, 16 września 2009

Gregory House MD



Poniższy post jest dedykowany Gregory Housowi lekarzowi który z sercem i poświęceniem ratuje życie pacjentą stanu New Jersey.

A tak serio to Tatrzańskim oglądaczą bohaterskiego medyka;)

Wczorajszy wieczór zaczął się naprawdę dobrze po dwóch godzinach walki z on-line helpdeskiem dell udalo mi sie wybrać i zamówić laptopa :) Bedzie czadowo dobry. Wadą jak zwykle okazał się mój bank i czas oczekiwania na przesyłkę(tak to już wygląda jak chce się mieć transport za darmo).


Po udanych zakupach wracałem sobie do domu. A tu nagle na mojej drodze stanął (właściwie sie polożył) krawężnik. wszystko było ok dopki nie próbowałem z niego zejśc wtedy się stało. Niczego się nie spodziewajac polożyłem nogę bokiem:( I bach na ziemię i czuje wielki ból) w dotarciu do apartamentu pomogła mi miła amerykanka(moja sasiadka która właśnie wracała do domu). W domu padłem na kanape i powiedziałem dziewczyną że dzwonimy po jakiś znajomych żeby mnie zawiezli do szpitala. Padło w efekcie na Bintu(to wysoka murzynka z Mali-ma chyba z 190cm). PO 10 minutach moja noga zdążyła opuchnac a Bożena(to moje polskie imię dla Bintu) podejcachć po mnie. Razem z Asia pojechalismy na izbę przyjać Cabell Huntington Hospital. W izbie przyjec byłó raczej dużo osób, cześc z maseczkami na ustach(jest zaleceni że jesli ktoś ma gorączke i kaszel ma je ubrac jak tylko wejdzie do szpitala). Na rejestracje czekialiśmy jakieś 10min.Odrazu przy rejestracji zmierzono mi puls cisnienie i temperature. Potem po jakis 30 min wzięto mnie na zdjecie rendgenowskie. Potem czekaliśmy około 40min w "moim" pokoju badań z włączonym telewizorem(lecieli Simpsonowie). Następnie wszedł na 3 min lekarz powiedział co mi jest i przekazał reszte sprawy pielęgniarce. Na zakończenie dostałem mały plik z opisem skręcenia nogi: co powinienem brać, czego nie, co to jest skręcenie itp. oraz zwolnienie ze szkoły na jeden dzień (to ważne bo dziś mam pierwszy egzamin a przez całą "jazde ze szpitalem" nie miałem kiedy sie uczyć)na wynos zaopatrzono mnie oprucz duzej ilosci wyjaśnień i usmiechów w bandaże i leki.

Na dole postu zamieszczam zdjecie szpitala w tym przypadku zdjecie elewacji mowi o wystroju w środku. Na zakonczenie "szpitalnej jazdy" dodam że gdybym nie był ubezpieczony to za te 2 godziny i 7 minut z lekarzem(był tez podobno jakiś który zobaczył zdjęcie mojej nogi i powiedział że nie jest złamana) zapłaciłbym 600-700$ - nie dziwie się ze chca zrobic reformę. Ale o reformie innym razem.


Noc upłyneła mi raczej dobrze (dostałem końską dawke ibuprofenu - 800mg). Nad ranem noga mnie bolała - ale taka karma. Ciesze się ze nie poszedłem na egzamin z bolaca nogą:)


W tą niedziele jedziemy na rafting :) Poniewaz macha sie tam wioslami a nie nogami zdecydowalem że pojadę:). Na uspokojenie - Mamo;)dodam że Wayatt porzyczy mi stabilizator - zeby wszystko było ok na 100%.


Niestety skręcenie oznacza równierz tydzień bez silowni(zobaczymy czy tyle wytrzymam).

3 komentarze:

  1. To ja, ja, ja jestem tatrzańską oglądaczą House'a:-)
    A tak bardziej serio - wszyscy tatrzańscy oglądacze oraz wszystkie tam wtedy napotkane kozice górskie gorąco współczują Ci skręconej nogi.
    Ps. I zastanawiają się, jak mogło dojść do tego na amerykańskim -więc zapewne baaardzo prostym;-) - chodniku..

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby kózka nie skakała...
    Mam nadzieję, że szybko sie wykurujesz a potem NAUCZYSZ SIĘ i ZDASZ ten egzamin!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Noga...Czy aby nie za bardzo modliłeś się o pomoc w egzaminie? Pewnie nie byłeś wystarczająco do niego przygotowany. Otrzymałeś dodatkowy czas, więc z pewnością nauczysz się i zdasz. Tak na serio. Uważaj na Swoje kończyny, bo nie odrosną jak u jaszczurek, a w Polsce też czasami dawały Ci się we znaki. Mocno Cię pozdrawiam. Mama.

    OdpowiedzUsuń